Tusze do rzęs MAYBELLINE z aliexpress.com CZY WARTO KUPIĆ?
czerwca 02, 2016Na przesyłkę z ali czekałam prawie... pół roku! W międzyczasie zamówiłam u innego sprzedawcy ten sam produkt, który przyszedł po ponad miesiącu. Czy warto było czekać na tusze MAYBELLINE?
Zobaczcie same :)
Tusze kupiłam baaaardzo okazyjnie - aż wstyd przyznawać się za ile, więc same znajdźcie na ali i przekonajcie się :) ale zarówno cenowo jak i jakościowo jestem mega zadowolona.
Z racji tego, że nie maluję rzęs codziennie - nie chcę wydawać kwot z kosmosu czyli tak jak niektóre z dziewczyn kupują tusze po 60 zł lub więcej. Większość z nich kupuje tylko i wyłącznie ze względu na firmę.
Dla mnie liczy się przede wszystkim:
* szczoteczka tuszu
* cena tuszu
* jakość
Gdzie cenę i jakość mogłabym ustawić na tym samym miejscu.
Tuszy mam teraz nadmiar, więc wypróbowałam na razie tylko jeden z nich. Żółty tusz THE MAGNUM.
Zdaję sobie sprawę, że jest to tylko tańszy zamiennik MAYBELLINE ale dla mnie nie ma to kompletnie znaczenia, ponieważ spełnia jak najbardziej wszystkie kryteria jakie można wymagać od tuszu do rzęs :)
Na zdjęciach prezentuję moje obecne stany tuszowe - każdy oryginalnie zapakowany i z długą datą ważności. Rozpakowałam na próbę tylko jeden - żółty - THE MAGNUM
Cztery kolorki:
THE MAGNUM
THE FALSE LASH
2x THE ROCKET (czerwony i niebieski)
Buteleczka tuszu jest pełna - czytałam kilka komentarzy pod podobnym tuszem i kupujący nie pisali pozytywnie. Pisali, że tuszu prawie nie ma w butelce, jest "lekki" więc można wywnioskować, że na szczoteczce jest w znikomej ilości...
Trochę się obawiałam, że będę mieć podobnie ale na szczęście tak NIE było.
Rzęsy nie sklejają się a wyprofilowana szczoteczka dodatkowo je podkręca
Tuszu jest aż nadmiar jak widać na zdjęciu poniżej.
Efekty są zadowalające. Oko jest powiększone, rzęsy nie sklejone i dodatkowo podkręcone. Kilka razy podkręcałam je szczoteczką i nie miałam przypadku jak przy innych tuszach, gdzie rzęsy już po czwartym podkręceniu zaczynają się sklejać i nadmiar tuszu uniemożliwia jakąkolwiek dalszą stylizację. W dodatku po kilku godzinach - tusz bez problemu usunęłam niewielką ilością toniku (tylko to miałam pod ręką wtedy) i nie musiałam trzeć oka jak przy innych tuszach.
Ocenie podlega jedynie TUSZ THE MAGNUM MAYBELLINE
Podsumowując:
Opakowanie: 5/5
Wydajność: 5/5
Cena: 5/5
Skuteczność: nie skleja rzęs i rewelacyjnie je podkręca
Zapach: brak
Czy miałyście któryś z tych tuszy?
Co o nich myślicie?
Czy moja opinia skusi Was do zakupu?
5 komentarze
Moja siostra uwielbia ten żółty tusz :)
OdpowiedzUsuńja również jestem zadowolona i mam nadzieję, że uda mi się jeszcze przetestować kolejne z tej listy ale na razie nie otwieram bo chcę chociaż trochę zużyć ten żółty :)
UsuńMiałam oryginalną wersję the Rocket (niebieska, wodoodporna) i była wielkim bublem.
OdpowiedzUsuńaktualnie otworzyłam żółty tusz i jest całkiem spoko - reszta poszła na rozdania :) ale mam jeszcze 3 tusze w zapasie, tylko nie otwarte. Może nie będą takie złe ;)
UsuńCzy na tuszach są podane składy? :)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję za każdy komentarz i odwiedziny!
Motywuję mnie to do pracy nad blogiem i wiem, że nie jest to czas stracony.
Wielka prośba o nie dodawanie linków blogów, reklam oraz spamu
- komentarze tego typu nie będą publikowane.