Uwielbiam peelingi i scruby do ciała. Zawsze staram się wybierać jakieś cytrusowe lub rześkie zapachy. Lubię też zapachy leśne, drzewne i mające swoje korzenie w naturze. Tym razem do kąpieli zaprosiłam peeling o bardzo przyjemnym zapachu prowansalskich traw.

Peeling jest zamknięty w przezroczystym i jak dla mnie ozdobnym, plastikowym pudełeczku z wieczkiem. Na etykietach możemy wyczytać niezbędne dane. Co zostało zawarte w składzie produktu, pojemność, aktywne składniki oraz dane producenta.

Bardzo lubię peelingi do ciała Organic Shop. W większości wybieram peelingi cukrowe, które mają większe drobinki niż sól i nie rozpuszczają się aż tak szybko a przy tym można przyjemnie masować ciało podczas kąpieli pobudzając krążenie i pozbywając się martwego naskórka.

Peeling ma dobrą pojemność - nie za mała ani nie za duża. Zazwyczaj boję się kupować dużych pojemności kosmetyków, bo szybko nudzą mi się zapachy oraz czasami nie udaje mi się zużyć przed upływem daty ważności. Ten peeling to prawdziwa przyjemność! Piękny zapach i dodatkowo kolor, który nawiązuje do koloru trawy. Na myśl o trawie mam w głowie świeżość i naturalność. Tak też jest w przypadku tego peelingu do ciała o zapachu prowansalskich traw.

Peeling jest wart zakupu. Sprawdzi się zarówno podczas zimowych, długich wieczorów jak i podczas szybkiej kąpieli w lecie. To prawdziwe SPA i relaks całego ciała.