Bielenda Pro Serum do twarzy z fitohormonami
maja 04, 2017
W ciągu ostatnich kilku miesięcy postanowiłam się zmobilizować i przejrzeć generalnie swoją kosmetyczkę. Wygrzebałam z niej już dawno skończone serum do twarzy z fitohormonami z Bielendy. Jak wspominam ten produkt i czy warto wydać na niego 40 zł? Zobaczcie!
Serum miałam jeszcze z okresu szkoły kosmetycznej (w trakcie jej trwania miałam chyba bzika na punkcie kupowania kosmetyków profesjonalnych bo zakładałam, że będę w domu robić zabiegi... no ale mi to nie wyszło). Co prawda, trochę zostało na spodzie tego serum ale już go dłuższy czas nie używałam.
Produkt znajduje się w małej, plastikowej buteleczce, niestety nie jest ona przezroczysta przez, co nie widać ile produktu jest w środku.
Posiada dwie etykiety z informacjami, zastosowaniem oraz składem i jest przeznaczony do użytku profesjonalnego - zazwyczaj w połączeniu z sonoforezą (ultradźwięki).
Buteleczka ma pojemność 32 ml - ta jest bez zakraplacza (ale występują też wersje serum z zakraplaczami - i są droższe)
Serum pachnie dosyć roślinnie i jest płynnej konsystencji o lekko zielonawej barwie.
Zazwyczaj używam serum pod maskę algową - wtedy przy zamkniętej powierzchni skóra paruje i lepiej wchłania się cały produkt oraz maska algowa odchodzi od twarzy znacznie szybciej.
Serum zawiera kwas hialuronowy, który idealnie wpływa na naszą skórę napinając ją i przywracając jej elastyczność. Nie jest to jednak typowe serum napinające ale bardziej "odżywcze" i przywracające blask i promienność cery.
Cena: od 40 zł
Podsumowując:
Opakowanie: 5/5
Wydajność: 5/5
Cena: 3/5
Skuteczność: przywrócenie blasku skórze oraz nawilżenie i lekkie ujędrnienie
Zapach: roślinny
Czy znacie profesjonalne produkty BIELENDY?
8 komentarze
chętnie bym wypróbowała takie serum:)
OdpowiedzUsuńPierwsze go widzę.
OdpowiedzUsuńNie miałam pojęcia, że Bielenda ma w ofercie taki produkt.
OdpowiedzUsuńpierwszy raz widzę to serum, dawno nie miałam kosmetyków bielendy
OdpowiedzUsuńNie znam profesjonalnych kosmetyków Bielendy, ale od dawna mam na nie chęć. Zwłaszcza na kwasy :)
OdpowiedzUsuńKwasów trochę się boję jak widziałam jakie cuda mogą zrobić...Kwasy tylko na jesień bo teraz mogą pozostać przebarwienia. Mogę polecić - Polski Peeling Ziołowy Jadwiga. Ładnie złuszcza naskórek i ma się spokój na jakiś czas z trądzikiem. Niestety zabieg jest wykonywany tylko w salonie. Ja mam skończony certyfikat więc robię go na sobie w domu.
UsuńJa mam aktualnie z Bielendy wodę różaną :)
OdpowiedzUsuńniestety nie przepadam za kosmetykami z zapachem róży ;/
UsuńBardzo dziękuję za każdy komentarz i odwiedziny!
Motywuję mnie to do pracy nad blogiem i wiem, że nie jest to czas stracony.
Wielka prośba o nie dodawanie linków blogów, reklam oraz spamu
- komentarze tego typu nie będą publikowane.