Sekrety blogerek. Współpraca cz.1

sierpnia 25, 2017


Przewiduje ciekawe tematy w serii Sekrety blogerek. Zacznę może jednak od końca czyli od współprac blogerskich z firmami i od współprac firm z blogerkami. Różnica tych dwóch współprac to nie tylko szyk przestawny w zdaniu... Ale przepaść.
Tak tak, dużo słyszy się jak blogerki mówią: Nie założyłam bloga ze względu na współpracę z firmami ale dlatego, że to moja P A S J A.
Tia... jasne... to dlaczego współpracujesz za kasę? Powiedzmy sobie szczerze - każdy na początku myśli o nie wiadomo jakich kokosach, że blogowanie wyniesie kogoś na piedestał sław, że blogujesz bo chcesz zdobyć fejm lub masę innych rzeczy o których nie chce mi się pisać.
Ja na początku blogowania myślałam, że będzie to bardzo prosta i przyjemna droga. Podczas gdy bez wielu rzeczy trudno było zacząć cokolwiek. Dajmy np. podstawową znajomość html bo bez tego to niewiele można zrobić i trzeba bulić u obcych :D A ja nie chciałam inwestować w bloga, który może okazać się tylko chwilową zachcianką. Większość rzeczy robiłam sama, spędzając godziny lub dni przez kompem. Druga rzecz, blog to inwestycja - w większości bezzwrotna. Oprócz dekoracji, dodatków do zdjęć wypadałoby mieć jakiś dobry aparat - najlepiej lustrzankę a wiadomo - lustrzanki kosztują. Do tego dochodzi jeszcze obróbka zdjęć - też wypadałoby się tego nauczyć no bo po co komuś płacić za tak błahe rzeczy?

Wracając do współprac. Powiem Wam jak to było ze mną. Na początku nie rzucałam się na współpracę z żadną firmą. Założyłam bloga - próbowałam stworzyć z niego miejsce, które nie tylko będzie miało ciekawą treść ale przede wszystkim ładny wygląd. Po upływie pół roku odważyłam się napisać do około 50 firm - spis znalazłam na jakiejś stronie z drogeriami kosmetycznymi więc miałam wszystkie linki do sklepów na jednej stronie (stąd taka spora liczba). Tak szczerze Wam powiem, że byłam bardzo rozczarowana - no jak to... zero odzewu? Jedna z firm napisała do mnie, że aktualnie nie współpracują, a druga zaproponowała mi tylko i wyłącznie mydło :D Nie będę podawała tu nazwy sklepu - kto śledzi mojego bloga to na pewno trafi na wpis...
Gadałam o tym z kuzynką - opowiedziałam jej, że napisałam to sporej liczby firm i tylko jedna rozpatrzyła pozytywnie. Doradziła mi, żebym się zgodziła. Do dzisiaj uważam, że źle zrobiłam... Sprzedać się za mydło to jest to o czym zawsze marzyłam :D Od tamtej pory, ta sytuacja dała mi wiele do myślenia i przestałam wysyłać jakiekolwiek wiadomości o współpracę. Mam wystarczającą liczbę kosmetyków więc recenzji mi nie brakuje. Obecnie współpracuję tylko z jedną firmą, gdzie nie muszę spinać się o recenzje na czas i nie wiem czy znalazłabym siłę i chęci, żeby dołożyć jeszcze inne firmy do mojego blogowego grafiku. 


Czyli jak wygląda współpraca firmy z blogerką?

Jak wiadomo, są firmy profesjonalne (piszące do blogerki w sposób kompetentny - czytaj - właściwy dla zasad dobrego wychowania) no i są też takie firmy, które "nakazują" swoje widzimisię.

Są i takie firmy, które nie piszą do blogerek w ogóle bo tak na prawdę jest to wyrzucanie kasy w błoto, gdy firma chce zarobić a nie dokładać. Uważam, że firma, która zarabia grubo ponad 3 mln nawet nie poczuję kosztów współpracy z blogerkami. No ale na takim etapie rozwoju taka współpraca jest zbędna. Swój punkt widzenia uzasadniam faktem, że pracowałam ponad 3 lata w firmie X, która prowadziła sprzedaż kosmetyków kolorowych i wszelakiej taniej chińszczyzny. W większości wiadomości od blogerek były olewane - przynajmniej tak się domyślam. Maile, które przychodziły na adres sklepu były odczytywane przeze mnie, po czym przekazywane wyżej. Nie przypominam sobie jednak, żeby jednak kiedykolwiek która z tych blogerek miała przyjemność współpracować z tym sklepem.

Ostatnio spotkałam się również z firmą, która współpracuje na zasadzie linków afiliacyjnych - nie do końca wiem na czym to polega, ale chyba to działa w ten sposób, że trzeba umieścić baner na stronie i po wejściu przez ten baner blogerka ma jakiś procent z zakupów zrobionych przez kogoś. Ten procent trafi firma na rzecz blogerki. Dla firmy jest to dosyć kosztowna inwestycja bo musi generować spore obroty, żeby do takiego programu dołączyć.

Są więc różne sposoby współpracy ale coraz mniej firm, które dają kosmetyki/produkty za barter.


Jak wygląda współpraca blogerki z firmą?

Swojego bloga założyłam dopiero po tym jak poznałam blogi innych dziewczyn pracując w sklepie X. Nie wiedziałam wcześniej, czym jest blogosfera. Zapamiętywałam adresy blogów z maili i wchodziłam na te blogi w domu aby zobaczyć o czym piszą znane i mniej znane blogerki. Niektóre blogerki idą bardzo na łatwiznę i to jest przykre - wysyłają ten sam szablon swojej wiadomości do kilku-kilkunastu firm - czasami nawet widać w wiadomości, że klikają "przekaż dalej". Jeśli nie chce Ci się klepać nowej, uniwersalnej wiadomości to chociaż skasuj oryginalny kod z przekazywania tej wiadomości dalej. Trafiły się i takie, które miały swoje "żądania". Zamiast słów: poproszę, chciałabym używały: chcę, wymagam, ma być. Jak to jest, że blogerka może pozwalać sobie na brak wychowania a firma używając słów: wymagam, oczekuję będzie zaraz opisana w internecie przy pierwszej, lepszej okazji?

Czasami mam wrażenie, że niektóre blogerki dążą do tego, żeby zniszczyć jakąś firmę. Piszą coś w stylu, że z chęcią podejmą współpracę i firma oferuje im paczkę z kosmetykami. Oboje są na etapie ustalania szczegółów po czym okazuje się, że blogerka ma nowe wymagania i opublikuje tylko 1 post (o tym, że dostała paczkę) a za resztę postów tzn. recenzje - firma musi jej zapłacić. Bo "współpraca" to przecież "praca" a ja zawsze myślałam, że współpraca to podział obowiązków z korzyścią dla obu stron? Rozumiem, że jeśli firma nie zgodzi się na takie warunki to dana blogerka już zacznie szykować post informacyjny, że firma Y ma wielkie wymagania. Pewnie zaraz zjedzą mnie co niektórzy i powiedzą: no ale zaraz, zaraz kolejny post = dodatkowa praca i czas blogerki. To jest temat rzeka i chyba nikt nikomu nie dogodzi ale ważne jest aby wszelkie niejasności były rozwiane jak najwcześniej.

Co niektóre blogerki oferują firmie BARTER podczas gdy inne są oburzone taką formą. Każdy jest inny i każdy chce współpracować na zasadach najlepszych dla niego samego a nie Ciebie. Zrozum to... Większość firm nie ma określonych zasad współpracy - co uważam za dziwne. No ale był i taki przypadek (znajomej) gdzie "regulamin współpracy" był jasno określony i zaraz były wielkie pretensje, że za duże wymagania ma firma. Zapomniałam, że żyjemy w PL gdzie lepiej aby za dużo nie było powiedziane i aby nie było zbyt jasnych zasad co i jak.

Kolejna sprawa. Skoro firma ma swój regulamin to i blogerka może mieć swój. Spotkałam się całkiem niedawno z przepięknym screenem w zakładce WSPÓŁPRACA na blogu jednej blogerki, którą nota bene miałam okazję przelotem poznać na MEET BEAUTY. Blogerka A (nazwijmy ją zupełnie przez przypadek pierwszą literą z alfabetu) ma bloga od ponad 1,5 roku, tworzy fajne posty i ma ładny wygląd bloga - czysty i przejrzysty layout. Posty tworzone są cyklicznie. Mimo wszystko, w zakładce współpraca ma wymagania, że nie współpracuje barterowo a za kasę. Nie ma sprawy - przecież jej wolno. Spojrzałam na załączony screen ze statystyk GA i analizuję...

1,5 roku - około 400 000 wyświetleń
Ilość postów: ponad 200
współczynnik odrzuceń - bardzo wysoki*

*statystyki zostały podane orientacyjnie aby nie podawać dokładnego przykładu prowadzącego do profilu blogerki A

Najlepsze porównanie zrobię na sobie. Z prawie tym samym stażem i z nieco większą ilością postów oraz zbliżoną a nawet większą ilością wyświetleń mogę śmiało wywnioskować:

Blogerka nie powinna współpracować za pieniądze bo jest to nieuczciwe. Wizyty na jej blogu sięgają przeciętnie 1-2 min a użytkownicy odwiedzający przeglądają zwykle 1 stronę. Co da przekład w postaci braku ruchu lub ruchu znikomego na stronie firmy, z którą podejmie współpracę. Tutaj co najwyżej pokusiłabym się tylko i wyłącznie o barter. Jeśli dana firma miałaby współpracować za pieniądze z taką blogerką to bardzo jestem ciekawa jaką kwotę zażyczy sobie ów blogerka. Nie jest bowiem w stanie generować ruchu i zachęcać do odwiedzin witryny zewnętrznej skoro jej witryna nie jest jeszcze zbyt dobra i przyjazna dla robotów google.

Każdy jednak współpracuje jak uważa. Podałam tylko przykład, który może być wyjątkiem. Nie każdy z Was musi się z tym zgodzić.




Zobacz podobne posty

4 komentarze

  1. Naprawdę dobrze i porządnie napisane. Jestem w blogsferze od około 4/5 lat i również wiele "doświadczyłam" jeśli chodzi o współpracę.
    https://ragazza99.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jestem ciekawa czy więcej było u Ciebie tych pozytywnych czy przykrych doświadczeń?

      Usuń
  2. Myślę, że firmy (przynajmniej te większe) mają swoje wymagania i specjalistów od współprac. Zauważyłam jednak, że ostatnio coraz bardziej się ceni mniejsze blogi, o małym zasięgu, ale ze stałym gronem odbiorów. Wszystko zależy od kampanii i podejścia firmy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzisiaj wszystko można kupić - nawet obserwatorów, więc może niektóre firmy są mądrzejsze i przewidują blogerów lub mają swoich poleconych i zaufanych.

      Usuń

Bardzo dziękuję za każdy komentarz i odwiedziny!
Motywuję mnie to do pracy nad blogiem i wiem, że nie jest to czas stracony.
Wielka prośba o nie dodawanie linków blogów, reklam oraz spamu
- komentarze tego typu nie będą publikowane.


Archiwum

Ostatnie posty