Najbardziej do gustu przypadł mi balsam o zapachu maliny. Pachnie naprawdę przepięknie i od razu kojarzy mi się z wakacjami. Dobrze nawilża nie tworząc tłustego efektu na skórze. Po aplikacji skóra jest doskonale nawilżona i bardzo ładnie pachnie.

W przypadku balsamu (serum) kawowego, po jego aplikacji skóra od razu reaguje. Ma się uczucie pieczenia i chłodzenia 2w1. Powiedzmy, że biernie spalamy tłuszczyk :) Nie jestem pewna czy faktycznie to przynosi efekty bo nie stosowałam regularnie tego balsamu aczkolwiek czuje się takie mrowienie od razu po aplikacji. Balsam pachnie ładnie kawą.

Maseczka oczyszczająca do twarzy niestety najmniej przypadła mi do gustu. Zawiera w składzie aktywny węgiel. Niestety po pierwszej aplikacji moja skóra zaczęła mnie lekko piec. Po zmyciu maseczki, twarz była nieco zaczerwieniona. Nie jestem pewna czy tak miało być czy może jest to jakaś reakcja alergiczna. Po jakimś czasie użyłam maseczki ponownie i również pojawiło się zaczerwienienie więc niestety musiałam z niej zrezygnować.

W przypadku kremu o konsystencji żelu na dzień - nadal stosuję. Ma ładny, delikatny zapach i dobrze się wchłania. Po zastosowaniu kremu, skóra wydaje się jaśniejsza i bardziej promienna. Jak na razie efekty są na plus - zobaczymy, co będzie dalej :)