Ciągłe życie w biegu i na najwyższych obrotach, obowiązki domowe, dodatkowe zadania, mała ilość snu, zła dieta - te wszystkie czynniki nie wpływają najlepiej na stan naszej skóry. Potrzebujemy czegoś, co prawie natychmiast i skutecznie przywróci jej napięcie oraz świeży blask. Express Lifting - serum intensywnie napinające z Apisu. Czy znasz ten produkt?

Kilka zabiegów wykonuję na zaprzyjaźnionej osobie, która jest posiadaczką cery o nie jednym problemie. Rozszerzone naczynka, skłonność do teleangiektazji, gruba cera mieszana i przede wszystkim dojrzała, wymagająca specjalnej pielęgnacji.

Z tego właśnie względu skusiłam się na zakup serum z Apisu, marki dermokosmetyków produkowanych na bazie minerałów z Morza Martwego.

Po pierwsze DOZOWNIK - wygoda i odpowiednia ilość kosmetyku, zamkniętego w teoretycznie niewielkiej butelce (100 ml) wystarcza na jakiś czas.

Po drugie KONSYSTENCJA - lekka, kremowa. Chociaż ja osobiście jestem przyzwyczajona do oleistych serum (np. Bielenda) to nie przeszkadza mi konsystencja kremu.

Po trzecie ZAPACH - nie jest drażniący ani przeszkadzający, lekki i wyczuwalny ale z bliska. Zapach jest typowo kwiatowy.

Nie analizowałam nigdy składów kosmetyków profesjonalnych, tak samo było w tym przypadku

Jeśli chodzi o działanie i skuteczność produktu:

Nie jest to serum do twarzy z Bielendy (serum z chitozanem) które na prawdę w ciągu kilkunastu sekund napina skórę tak, że aż to czuć - czuć porządne ściągniecie i świecenie się wręcz twarz (tak jakby ktoś naszą skórę zaciągnął) - recenzja wkrótce

Serum zawiera m.in. masło shea, olejek makadamia, kwas hialuronowy, olejek mineralny, kwas cytrynowy, kwas askorbinowy, glicerynę.

Po zastosowaniu, produkt potrzebuję kilkanaście minut do pełnego wchłonięcia. Mam wrażenie, że bardziej nawilża twarz, przywraca jej blask niż ją napina.

Cena: od 40 zł